5 popularnych mitów motoryzacyjnych, w które wciąż wierzą kierowcy

Wielu kierowców wciąż kieruje się przekonaniami, które miały sens dekady temu, ale dziś w dobie nowoczesnych silników i zaawansowanej elektroniki mogą bardziej zaszkodzić niż pomóc. Czy diesel naprawdę trzeba „przegonić”? Czy automat nie hamuje silnikiem? Oto 5 popularnych mitów motoryzacyjnych, które warto obalić, zanim zaszkodzą Twojemu autu lub portfelowi.

1. Diesel trzeba „przegonić”, żeby się nie zapchał

To jeden z najczęściej powtarzanych mitów wśród kierowców starszych generacji – „diesel musi się od czasu do czasu porządnie rozbujać na autostradzie, żeby się oczyścić”. Rzeczywiście, w dawnych konstrukcjach silników wysokoprężnych zasilanych pompą rotacyjną, bez filtra DPF i bez rozbudowanej elektroniki, jazda z niskimi obrotami przez długi czas mogła sprzyjać osadzaniu się nagaru w układzie dolotowym.

Ale dziś sytuacja wygląda zupełnie inaczej. Nowoczesne diesle są wyposażone w filtr cząstek stałych (DPF), który samoczynnie się regeneruje, jeśli spełnione są odpowiednie warunki – najczęściej regularna jazda powyżej 60 km/h przez kilkanaście minut. Nie trzeba więc „przeganiać auta do odcięcia”, wręcz przeciwnie – zbyt agresywna jazda może szybciej zużyć silnik, turbinę czy układ chłodzenia.

Dziś kluczowe jest utrzymywanie silnika w optymalnym zakresie obrotów i regularna eksploatacja, a nie „jazda na pałę” raz w tygodniu, by „go przedmuchać”.

2. Automat nie nadaje się do hamowania silnikiem

Kolejny mit, który ma swoje korzenie w dawnych konstrukcjach. W latach 80. czy 90. automatyczne skrzynie biegów – szczególnie klasyczne, hydrauliczne – faktycznie nie oferowały efektywnego hamowania silnikiem, a czasem wręcz „ciągnęły” auto dalej przy odpuszczonym gazie. Dziś to już przeszłość. Nowoczesne skrzynie automatyczne – takie jak DSG (dwusprzęgłowe), CVT (bezstopniowe) czy klasyczne automaty z większą liczbą przełożeń – umożliwiają skuteczne hamowanie silnikiem, zarówno w trybach manualnych (łopatki, sekwencyjna zmiana), jak i w automatycznych, które same redukują biegi przy zjeździe z górki. Dodatkowo wiele modeli współpracuje z systemami bezpieczeństwa, takimi jak asystent zjazdu czy adaptacyjny tempomat, które również wykorzystują hamowanie silnikiem. Osoby rozważające kurs prawa jazdy automat w Warszawie często pytają o możliwość takiego hamowania – i mogą być spokojne: automat potrafi dziś hamować silnikiem równie skutecznie – a czasem nawet płynniej – niż kierowca z manualem.

3. Silnik trzeba rozgrzać na postoju przed jazdą

To chyba najbardziej zimowy z mitów. Wielu kierowców – szczególnie w mroźne poranki – uruchamia auto i zostawia je na 10-15 minut, „żeby się nagrzało”. Tymczasem współczesne silniki są projektowane tak, aby jak najszybciej osiągnąć temperaturę roboczą podczas jazdy, a nie na biegu jałowym.

Praca na postoju, bez obciążenia, powoduje wolne nagrzewanie się jednostki, co wydłuża czas pracy „na zimno” – a właśnie wtedy silnik zużywa się najbardziej. Co więcej, spaliny są wtedy gorzej oczyszczane, a wnętrze nagrzewa się powoli.

Co więc robić? Uruchomić silnik, odczekać 20-30 sekund (np. na zapięcie pasów) i ruszyć spokojnie, nie przekraczając wysokich obrotów, dopóki wskazówka temperatury nie osiągnie optymalnego poziomu. Tak jest zdrowiej zarówno dla auta, jak i dla środowiska – i portfela.

4. Lepiej tankować rano, bo paliwo jest gęstsze

Ten mit ma swoje korzenie w fizyce, ale zupełnie mija się z realiami współczesnych stacji paliw. Owszem, ciecz rozszerza się pod wpływem temperatury – im cieplejsza, tym mniej gęsta. Ale… większość nowoczesnych stacji paliwowych w Polsce i Europie ma zbiorniki podziemne, w których temperatura paliwa pozostaje przez cały dzień niemal identyczna – niezależnie od tego, czy tankujesz o 6 rano, czy o 18.

Dodatkowo dystrybutory paliw posiadają układ kompensacji temperatury, co oznacza, że odmierzają ilość paliwa uwzględniając jego gęstość – więc i tak dostajesz tyle samo energii, niezależnie od pory dnia.

Tankowanie rano może mieć sens tylko wtedy, gdy chcesz uniknąć kolejek, a nie wtedy, gdy liczysz na „więcej za mniej”.

5. Auto trzeba serwisować tylko w ASO, żeby nie stracić gwarancji

To mit, który mocno trzyma się rynku – i niestety jest też podsycany przez niektórych dealerów. Faktem jest, że nie trzeba serwisować auta w Autoryzowanej Stacji Obsługi (ASO), aby zachować gwarancję producenta – pod warunkiem, że serwis wykonywany jest zgodnie z wytycznymi producenta, przez warsztat spełniający odpowiednie normy, a wszystkie części i czynności są właściwie udokumentowane.

To prawo obowiązuje w Unii Europejskiej od lat i wynika z tzw. rozporządzenia GVO (tzw. „rozporządzenie BER/GVO”), które chroni konsumentów przed monopolem producentów.

Oczywiście, jeśli chcesz mieć pieczątkę z logo marki – nikt Ci tego nie broni. Ale pamiętaj, że masz prawo wybrać – i często serwis niezależny może wykonać tę samą usługę taniej i szybciej, bez ryzyka utraty gwarancji.

W świecie motoryzacji wiedza przekazywana „z pokolenia na pokolenie” potrafi przetrwać dekady – nawet jeśli już dawno straciła rację bytu. Diesel, który trzeba przegonić, automat niehamujący silnikiem, grzanie auta na postoju czy magiczne tankowanie o świcie – to wszystko przykłady przekonań, które może i miały sens 30 lat temu, ale dziś… często bardziej szkodzą, niż pomagają.

Dlatego warto aktualizować swoją motoryzacyjną wiedzę, zwłaszcza że współczesne auta są naszpikowane elektroniką i technologią, która działa zupełnie inaczej niż w samochodach naszych dziadków. Świadomy kierowca to nie ten, który wszystko wie – tylko ten, który zadaje pytania i potrafi odróżnić mit od faktu.

 

Artykuł sponsorowany